Mój brat wreszcie się ożenił ;)
Piszę wreszcie, bo nikt nie liczył na to że to szybko nastąpi.
Raczej nastawialiśmy się na długie oczekiwanie.
Raczej nastawialiśmy się na długie oczekiwanie.
Ale poznał pewną uroczą Anię, no i udało się. Najpierw co prawda urodził im się Szymuś,
ale w sumie co za różnica. Ważne, że już ma żonę :) I to fajną, a nie jakąś tam jędzę ;)
Bo czasami, jak słucham koleżanek, te bratowe mogą być na prawdę porąbane...
Moja jest super :)
Oczywiście podpytałam, jaki chcieliby haft z okazji ślubu. Wysłałam chyba ze 20 różnych propozycji, a ona stwierdziłam, że najbardziej to by chciała taki, jak zaproszenie :O
Nawet się ucieszyłam, bo czasu miałam nie za dużo.
Zeskanowałam, przerobiłam szybko na wzór, trochę go poprawiłam. Stwierdziłam, że zrobię tylko czarnym kolorem. Bo przecież przy przerabianiu program nawymyślał mnóstwo różnych odcieni czarnego i szarego. Do jesieni bym tego nie wyhaftowałam. Więc powywalałam zbędne kolory i zastąpiłam pozostałe czarnym.
I zaczęłam dłubać. Szybko szło. Tylko monotonnie.
Potem pojawił się Pan Mąż.
I już razem :)
Super, bardzo oryginalne. :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to sobie młodzi wymyślili a ty zrealizowałaś ich marzenie o takim właśnie hafcie. Pięknie :-).
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglada ten haft :)
OdpowiedzUsuń