Czasami jak wchodzę do kuchni zjeść obiad po pracy, to wychodzę z niej przed północą...
Z małą przerwą na siku ;) Też tak macie??
Wpadam wtedy w wir przerabiania, gotowania, wytwarzania...
Nie zawsze mi się chce, żeby nie było. Ale jak już mi się zachce,
to wymyślam, wydziwiam i powstają różne fajne i dobre rzeczy :)
Tym razem zrobiłam:
* pyszną zupę krem z patisona *
Dodałam oczywiście trochę pietruszki i ziemniaka, ale tylko trochę dla smaku.
Podana z grzankami ziołowymi, mozzarellą i pestkami słonecznika :)
*maść z żyworódki *
O właściwościach tego kwiatu, który być może ktoś z was ma na parapecie, piszą dużo w Internecie.
Na przykład
TU. Z tego co piszą wygląda, że kwiat ten ma wiele dobrych właściwości.
Na początek zrobiłam sobie maść. Korzystałam z
TEGO przepisu.
Dodałam kilka kropel witaminy E i kilka kropel olejku lawendowego jako konserwanty.
Pięknie pachnie, córka smaruje się na noc. Zobaczymy jakie będą efekty ;)
Muszę jeszcze zrobić sok.
Dostałam dwie rośliny w doniczce - jedną przyniosłam do domu, druga stoi w pracy. Szkodami je od razu ograbiać z wielu liści. Poczekam aż nieco podrosną...
Smakowicie i apetycznie!
OdpowiedzUsuń