Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Twórczy weekend :)

Minął kolejny dosyć twórczy i obfity w haftowanie i szycie weekend. 

Otóż po pierwsze - uszyłam, a w zasadzie skończyłam szyć, poduszkę z misiem :))))) 


Miałam problem z wszyciem suwaka!! Mało brakowało a wierzchnia strona poduszki wyleciała by przez okno :) bo się naszyłam, na prułam i nic z tego nie wyszło. Na szczęście miałam okazję w sobotę być u mamy, która w pół minuty wyjaśniła mi jak to zrobić... No i się wszyło, ale nigdy więcej nie będę takich poduszek kończyć paskiem z polaru!!! NIGDY!! Ale wiedziałam, że tak będzie... tylko nie chciało mi się iść po kolejny zwykły bawełniany materiał i wycinać pasków, więc użyłam polaru, który miałam pod ręką, żeby było szybciej. I to był wielki błąd... no ale jakoś dobrnęłam do końca, suwak jako tako wygląda. 
Efekt końcowy zadowalający!!!!!!!!!! Bynajmniej dla mnie :)
Poduszka miała być pierwotnie dla naszej Julki, ale będzie dla innej Julki. Dla naszej zrobię z misiem Lickle Ted z żółtym kwiatkiem, którego muszę tylko dokończyć... A jak będę miała wenę to i z takim też się zrobi... 

Po drugie - prawie zrobiłam miarkę wzrostu dla Julki - tzn. brakuje tylko szelek do zawieszenia, całość jest już zeszyta i wygląda tak:


W środek włożyłam grubszy materiał - taki jakby trochę gumowany z jednej strony... (podszewka od zasłonek) żeby całość była cięższa i lepiej wisiała. 
najpierw muszę zamówić wieszak, a potem tylko doszyję szelki i gotowe :)
 Hm.. tylko zapomniałam zmierzyć szerokości :( No nic... 

Po trzecie - intensywnie pracuję nad kolejnym haftem z zabawy RR Nadmorskie Wspomnienie, bo od tego uzależnione jest zaczęcie kolejnego :)  Więc wiadomo - trzeba się sprężać :)
 
Mam już tyle :)

 
Tego pelikana całego nie widać, bo się zagiął na tamborku, ale górna połowa cała skończona. Trochę mi jeszcze zostało, ale i tak szybko w miarę mi idzie... bo obrazek duży - chyba największy ze wszystkich. 

No i na deser - po czwarte - oprawiłam wreszcie moje SALowe bombeczki - moje cudeńka, 
które niestety dopiero po Świętach zawisły na ścianie... 
Ale stwierdziłam, ze przez zimę mogą jeszcze powisieć. 

 
Chwilowo wiszą na miejscu peoni, które stoją na stole w salonie :) 
A wiosną to nie wiem... pomyśli się. 

Także jak widzicie działo się i to dużo :)

Moja lista planów na 2012 nieco została zmodyfikowana... bo co chwila mam nowe pomysły, niektóre stare wywalam, zmieniam, ciągle coś się dzieje - w zależności od nastroju i chwili... 

Otóż plan haftowania na najbliższe kilkanaście/kilkadziesiąt dni jest taki: 
* skończyć pelikana i wysłać obydwa hafciki w świat!!
* skończyć misia Lickle Ted na poduszkę dla Julki
* dopiero po skończeniu tych dwóch zacznę kosz z peoniami :))))

A jak już wspomniałam o kończeniu haftów, to wczoraj przejrzałam sobie wszystkie moje hafty, które zaczęłam a nie skończyłam... no i stwierdziłam, że nie jest tak źle. 

Nie ma ich tak dużo, jak myślałam, a głównie są to małe hafciki :) Z dużych to mam Żurawia Gdańskiego, które bardzo bym chciała skończyć i zdjęcie Mojego Męża, którego pewnie nie skończę bo jak patrze na krzyżyki, którymi go robiłam, to mnie głowa boli. Haft jest na kanwie chyba 20ct haftowany dwiema nitkami muliny i do tego każdy krzyżyk w inną stronę :(((((((((((((( 
A taki cudny jest, już niewiele mi zostało... ale nie wiem czy będę miała tyle siły żeby go dokończyć...
No i ten miś Lickle Ted, ale on jest mały, a tak to dwa małe hafciki na kartki (kwiatek i flamingi w miłosnym uścisku), jeden taki mały kwadratowy hafcik (haf gobelinowy) - ostatnia pora roku - lato (trzy mam zrobione i oprawione), którą wypadało by skończyć i całość gdzieś wreszcie powiesić, imię Julki na ręczniku + dwa małe morskie stworzonka po bokach no i to by było chyba na tyle... 
mam sporo haftów przygotowanych do haftowania - tj. z przyciętą kanwą, naszykowana muliną i schematem, ale to się nie zalicza do zaczętych na szczęście, bo w każdej chwili mogę schować kanwę i śladu nie będzie :)

Swojego dzisiejszego posta zgłosiłam do 25 odcinka Twórczego Weekendu :)

17 komentarzy:

  1. No i weekend był twórczy.Zazdroszczę Ci samozaparcia.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. mocne postanowienia-tylko tak dalej:)Hafciki a szczegolnie z podusia-pozazdroscic

    OdpowiedzUsuń
  3. efektywny weekend, takie lubię :) gratuluję cierpliwości w wykańczaniu prac- niby cieszy, ale namęczyć się można co niemiara :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne prace powstały w czasie tego weekendu :) Podusia wyszła prześlicznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo pracowita jesteś :-) i tworzysz piękne rzeczy: miarka wzrostu mnie urzekła :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczna podusia ;) A Julka to prawdziwa szczęściara ;)
    Życzę Ci zrealizowania wszystkich postanowień ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajna różowiutka podusia. Julka pewnie będzie zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ale pracowity i jaki efektowny weekend...

    OdpowiedzUsuń
  9. Rzeczywiście miałaś bardzo pracowity weekend, ale efekty są super.
    Podusia bardzo mi się podoba, miarka słodka i urzekły mnie bombki - mogłabyś podzielić się wzorkiem (miałabym na przyszłe święta)?

    OdpowiedzUsuń
  10. Napracowałaś się porządnie, ale warto było, bo efekty są fantastyczne. Szczególnie te SALowe bombki mi się podobają... Niech wiszą i cieszą oko, do wiosny jeszcze daleko :)

    OdpowiedzUsuń
  11. co za piękna i (wzorcowa!!!) notka na temat Twórczego Weekendu :) od razu widać, że Twój był baaardzo twórczy :) przeczytałam z zainteresowaniem o przygodach z suwakiem i z haftami.

    zimowe bombeczki na ciemno niebieskim tle są boskie! ślicznie wyszły! wzorek piękny i konrast: biel-granat sa cudne! brawo! niech wisza teraz do konca zimy, w koncu trzeba sie nimi nacieszyc :)

    nadmorski hafcik brzmi obiecujaco, kocham morską tematykę i czekam na kolejne odsłony

    dopatrzyłam się, ze miarka wzrostu (jaki super pomysł na dziecka!) jest haftowana! podziwiam! brawo!

    powodzenia przy konczeniu hafciku z podobizną meża. jeśli warty jest chłop, to na pewno dasz radę go skonczyć :P

    no i oczywiście witaj w zabawie Twórczy Weekend :)Miło widzieć nowego gościa w galerii. Zapraszam do odwiedzania i komentowania na innych blogach :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ale masz talent no i tyle samozaparcia.. :) podziwiam wszystkie prace! aż mnie coraz bardziej korci żeby też kiedyś spróbować haftowania.. ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. pokaż tego swojego meza, moze nie jest az tak zle?
    kasia

    OdpowiedzUsuń
  14. Brakuje mi słów! Faktycznie twórczy weekend :) Wszystko prezentuje się pięknie, a plany też zapowiadają się interesująco ;)
    Pozdrawiam serdecznie, muszę wreszcie zabrać się za stworzenie swojej listy postanowień :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudeńka. jak zawsze u Ciebie.
    Bombki podziwiałam już na FB ;)
    Poducha jest super. Widać, że miła do przytulania. A metryczkę już chyba chwaliłam ale pochwalę jeszcze raz bo śliczna wyszła. Brawo Beatko :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Matko jedyna... ile dziubdziania... Miarka wzrostu powaliła mnie na kolana... Mój mąż stwierdził, że jestem wyrodną matką, bo moi chłopcy mieli dinozaura z pianki (gotowe puzzle)- jestem pod ogromnym wrażeniem

    OdpowiedzUsuń
  17. wspanialy, tworczy weekend :). bombki super i cala reszta oczywiscie tez.
    zapraszam na mojego swiezutkiego bloga - http://lawendowakrainarobotek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech