Przedwczoraj zaczęłam haftować kluczyki... już dawno nosiłam się z takim zamiarem... ale zauważyłam ostatnio że na każdy haft, czy to zrobienie, czy wykorzystanie, przychodzi odpowiednia pora. Musi sobie odczekać swoje i już... W związku z tym że ostatnio dłubię krasnale, a wcześniej nieco peonie (tj. powiedzmy duże hafty.. postanowiłam sobie przerwać pracę czymś niewielkim i szybkim...
Zdjęcie słabe, bo z telefonu, ale tyle już mam, a zaczęłam całkiem niedawno... tylko wczoraj dokończyłam ten duży cieniowany klucz, zrobiłam ten malutki na dole, ten średni i zaczęłam kolejny... bardzo przyjemnie się wyszywa... jak skończę, będzie z tego zawieszka na klucze do przedpokoju... włożę to w białą ramkę z Ikei, wkręcę kilka haczyków (ja albo Mój Kochany Mąż, albo ja porobię kropeczki a on powkręca...) i na ścianę...
Swietny pomysł.
OdpowiedzUsuńLubię klucze.
OdpowiedzUsuńJak już będzie wszystko gotowe - to pokaż całość.Zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńwyglądają bardzo ładnie:)
OdpowiedzUsuńAle super :) Będziesz mieć piękną i oryginalną zawieszkę na klucze.
OdpowiedzUsuńFajnie będzie wyglądać taka ozdobna zawieszka na klucze! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak współpraca: Ty nakreślisz, mąż przykręci. :) Idealnie :) Będzie pięknie. :)
OdpowiedzUsuń