W związku z tym że chwilowo jestem na zwolnieniu z powodu dosyć dużego potłuczenia spowodowanego spadnięciem z wysokiego stołka, mam więcej czasu na xxx. No i wzięłam się za peonie... to jedyna okazja, żeby podgonić i szybciej skończyć haft :))) Na chwile obecną mam tyle
A wczoraj dla poprawy humoru, dla oddechu od dużego haftu, zrobiłam kolejnego małego motylka na plastikowej kanwie na magnes lodówkowy...
A jak ostatnio byłam w stolicy udało mi się trafić na gazetkę Card Shop :) w której jest kilka fajnych i interesujących mnie oraz przydatnych małych wzorków:
Peonie pięknie rosną :) a motylek uroczy!
OdpowiedzUsuńNaprawdę ciekawe wydanie tej gazety, zakładki z wróżkami prześliczne. Twoje hafty jak zwykle urocze. A motylek zainspirował mnie do zrobienia podobnego na patyku jako ozdoby do kwiatów. Muszę tylko poszukać jakiegoś wzoru.
OdpowiedzUsuńPięknie rosną i już widać bliski koniec :)Motylek uroczy a gazetki zazdraszczam bo urzekły mnie owieczki i słowne obrazki :)
OdpowiedzUsuńTo przychodzi wraz pięknie!
OdpowiedzUsuńPiękny motyl i ściegiem krzyżykowym czasopisma!
Peonie są naprawdę cudne!!!
OdpowiedzUsuńNo szalejesz na tym zwolnieniu moja Droga :)
OdpowiedzUsuńKolejny przecudny motylek. :) Rozczulają mnie takie maleństwa. :)
OdpowiedzUsuńDech mi zaparło przy tym wpisie. Haft rośnie w oczach i jest coraz ładniejszy. Motyl mnie zauroczył, a nad gazetką wydawałam ochy i achy.
OdpowiedzUsuń