Witajcie :) Dawno mnie tu nie było... to znaczy zaglądam, ale nie miałam czasu nic wrzucić... to znaczy zgrać z aparatu i wrzucić... ale już mam :) Zastanawiałam się co wrzucić i wybrałam krasnale, bo xxx dawno nie było :)
Miałam taki cudny plan, że jak pojedziemy na weekend na działkę, to je wreszcie skończę... i wiecie co - nie warto robić takich planów... bo kompletu krasnali jak nie było tak nie ma...
Powstał tylko jeden... i to nie cały, bo niektóre jego części miałam zrobione wcześniej... porażka... a tak już bym chciała zacząć coś nowego :)
Tak się prezentuje krasnal, tylko znowu nie pamiętam jak on ma na imię... chyba je sobie odpiszę na końcu :)
Pokażę wam jeszcze co sobie zamówiłam u Dorotki...
Piękne lawendowe podkładeczki pod dzbanek i filiżanki... Niestety mój aparat przekłamuje fioletowe kolory.. w rzeczywistości są nieco jaśniejsze... ale tylko troszkę... Teraz wypadałoby zaprosić kogoś na herbatkę, żeby je przetestować... Jeśli ktoś przejeżdżałby przez Pruszków, zapraszam...
Na dziś to tyle... w następnym poście będzie nasza działka :))))
Krasnale mnie powaliły na kolana. Ukończone dopiero będą super. Piękne serweteczki.
OdpowiedzUsuńWidać tak im byo pisane,że jeszcze muszą pooczekac na swoje ukończenie.Będą cudne :)
OdpowiedzUsuńA i zamówiony komplecik też fajny...trochę ten Pruszków daleko...ale wiertualna herbatka czemu nie :)