Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

poniedziałek, 1 grudnia 2014

weekendowe różności

Witam!! 
Za mną weekend pełen atrakcji. 

Dziś będzie wpis bardzo różnorodny. 
Nie lubię takich, ale mam sporo drobnych rzeczy do pokazania i napisanie, 
że nie będę tego rozbijała na kilka postów. 

Po pierwsze zrobiłam małe zakupki. 





Wszystko niezbędne do szycia i patchworków. Mała rzecz a cieszy :)
Stopki kupiłam w Eti (darmowa dostawa do końca roku), resztę gdzieś tam na allegro. 

 * * * * * * *

Poza tym w sobotę od rana siedziałam w kuchni. 
Piekłam pasztet i robiłam krokiety. 
Miałam oczywiście małego pomocnika. 


Pasztet wyszedł pyszny (wg Mojego Kochanego Męża najlepszy ze wszystkich moich dotychczasowych). Krokiety poleciały do zamrażarki na gorsze czasy. 

Przy okazji pochwalę się jakie to mam kochane dziecko. 
Jula chciała jeszcze piec ciastka. Ale ja, z racji tego, że kilka godzin spędziłam w kuchni, średnio miałam chęć stać tam kolejne dwie, więc jej powiedziałam że innym razem, bo bolą mnie już nogi, nie mam ochoty dłużej stać w kuchni i muszę trochę odpocząć. 

No to moje dziecię stwierdziło, że ona mi przygotuje coś, żebym się zrelaksowała. Poleciała do salonu, przygotowała mi kanapę, wyciągnęła z kuferka jakieś hafty, porozkładała je na stole, poleciała do sypialni po książkę i stwierdził, że jak już skończę, to najpierw sobie poleżę, a potem pohaftuję i poczytam książkę. A jak sobie podśpiewywała przy tych przygotowywaniach...

Nie muszę mówić, co czuje w takiej sytuacji matka. Pęka z dumy i radości. 
Jak to dziecko wie, co Mamusia lubi robić. A niby taka mała jest. 

A jak wrócił Tatuś, to mu przygotowała swoje łóżko, żeby sobie poleżał i odpoczął. I nawet wody przyniosła żeby się napił. 

* * * * * *

Po południu byliśmy na przedstawieniu "Disney On Ice".




Zrobiłam tylko 3 zdjęcia telefonem i dalej nie robiłam bo słabe wychodziły.
Ale przedstawienie było super. Polecam!! 

A jakby ktoś się wybierał na Torwar w przyszłym roku, albo jeszcze w tym na Śnieżkę albo Piękną i Bestię (o ile jeszcze są bilety) to polecam miejsca na górze. Tańsze i o wiele lepiej widać niż tam blisko, na dole, na płaskim za 250 zł. My byliśmy w sektorze B i bardzo dobrze było widać. 

5 komentarzy:

  1. Wspaniale spędzony weekend :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brava Julcia:), moje dwie córcie tylko by siedziały w kuchni, a mamusi się nie chce :)
    Zakupy zawsze mile widziane
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakupy zawsze sprawiają mnóstwo przyjemności, szczególnie te robótkowe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję takiej wspaniałej córy!

    OdpowiedzUsuń
  5. I loved to know your blog! So cozy!
    Hugs,
    Priscila

    OdpowiedzUsuń

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech