Gdzieś tak z początkiem roku wymyśliłam sobie, że raz w tygodniu spędzę miły wieczór w kuchni z Moim Kochanym Mężem, gotując jakąś dobrą potrawę. Do tego winko lub drinczek, jakaś muzyka.
No i póki co minęły trzy tygodnie stycznia, a my spędziliśmy w kuchni trzy miłe wieczory...
Przygotowaliśmy 3 różne potrawy z kuchni włoskiej.
Kiedyś Mąż kupił mi taką książkę:
Leżała, leżała, kiedyś coś z niej zrobiłam, ale wyszło średnio dobre, więc zaprzestałam...
Ale niedawno przejrzałam ją jeszcze raz i wybrałam kilka pozycji.
Na razie sprawdziłam 3. Każda smaczna, ale nie każda w naszym typie.
Najpierw zrobiliśmy risotto. Akurat miałam rukolę, resztę dokupiłam.
W następnym tygodniu spaghetii tylko z innym makaronem... ale przepyszne, zdecydowanie nr 1!! Podobno to oryginalne włoskie spaghetti...
A przedwczoraj takie coś, ale zdecydowanie nie nasz smak... Za słodki, brak czegoś wyrazistego w środku., ale zjadliwe...
Wkrótce kolejne potrawy :) Już mamy plan na następny tydzień :)
Pomysł bardzo mi się podoba, ale jak Ja razem z mężem miałabym gotować, to chyba bym wyszła z siebie i stanęła obok, podziwiam Was, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńNo, no, wygląda smakowicie i świetny weekendowy pomysł :)
OdpowiedzUsuńsuper pomysł na takie wieczory z Mężulkiem :)
OdpowiedzUsuńWspólne gotowanie to fajny pomysł. Smacznego Wam życzę!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na miłe spędzenie czasu :)
OdpowiedzUsuńWspólne gotowanie - rewelacyjny pomysł :) Nie trzeba wiele, żeby porandkować z własnym mężem :)
OdpowiedzUsuńTrzeba mieć coś co wykracza poza codzienność dnia powszedniego.My z moim mężem celebrujemy picie kawki.To nasza chwila wytchnienia i czas na spokojną rozmowę :)Super miałaś pomysł :)
OdpowiedzUsuń