Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

wtorek, 30 sierpnia 2016

Po-urlopowo

Witam wszystkich. 
To już końcówka wakacji... Czy Wasze dzieci idą do szkoły?? 
Nasza Jula już do II klasy. Ale ten czas leci... a niedawno pierwszy raz do przedszkola szła. 

No ale póki co, mamy jeszcze wakacje, więc o wakacjach dziś będzie. A dokładnie o naszym drugim urlopie - tym razem w Polsce, w pięknych górach Karkonoszach. 

To nasza pierwsza wizyta w tym rejonie. Byliśmy w zeszłym roku w Kudowie-Zdrój, ale tu w Karpaczu góry są nieco wyższe. 

Jadąc do Karpacza, chcieliśmy oczywiście pochodzić trochę po górach, tak jak za starych, dobrych studenckich czasów w Tatrach, ale z uwagi na Julkę nie nastawialiśmy się na wiele. 
Ale nasze dziecko nas zaskoczyło i to bardzo mocno pozytywnie. 

Byliśmy na 4 górskich wycieczkach. Pierwsza, najkrótsza wycieczka, od Świątyni Wang, niebieskim szlakiem do Schroniska Samotnia i Schroniska Strzecha Akademicka (Jula sama chciała tam się wspinać) i z powrotem miała 16 km. Po tej wycieczce, po południu, po obiedzie, poszliśmy z Julą na plac zabaw. Skąd to dziecko ma tyle siły??

Druga wycieczka była na Śnieżkę. 18 km. Jula od podnóża Śnieżki nie chciała iść drogą na około tylko oczywiście krętym szlakiem, ostro pod górę. Im więcej schodów, skałek, tym lepiej. 

Kolejne dwie wycieczki - na Szrenicę i do Schroniska Odrodzenie miały 23 km. Po nich Jula miała siłę skakać na trampolinie i bawić się na podwórku. 

Chyba trzeba w Tatry ruszyć niedługo. 

Ale powracając do Karpacza, to oprócz 4 górskich wycieczek, zwiedzaliśmy wszystko co ciekawego i godnego zobaczenia było w promieniu ok. 40 km. Wyjątkiem był Bolesławiec, gdzie Mój Kochany Mąż zawiózł mnie na Święto Ceramiki, żebym mogła sobie kupić cudne naparsteczki. 

Oto mapka poglądowa z miejscami gdzie byliśmy. Wszystkiego dokładnie niestety nie widać, ale tak tylko z grubsza można zobaczyć. 


W tym roku wreszcie udało nam się odwiedzić Wrocław. W zaszłym roku był taki upał, że o mały włos nie padliśmy w ZOO. Na rynek już nie dotarliśmy, bo było 35 stopni i nie było czym oddychać. W sobotę też było gorąco, ale dało się pochodzić, czasem powiał wiaterek i jakoś daliśmy radę. 

Od jakiegoś czasu zaznaczam sobie na mapie Google wszystkie miejscowości, które odwiedziliśmy. Fajna prawa, jak się patrzy na całą Polskę. Widać, w które rejony jeszcze musimy jechać. 


A teraz kilka zdjęć z miejsc, które warto odwiedzić, będąc w rejonie Karpacza. 

Na początek widok z okna. Prawda, że mieliśmy piękny??


Świątynia Wang


Schronisko "Samotnia"


A tu już Kowary i "Park Miniatur" 
Na zdjęciu Schronisko "Strzecha Akademicka", w której byliśmy też, ale zdjęcia nie mogłam znaleźć


i obserwatorium na Śnieżce. 


A tu kolorowe Jeziorka w miejscowości Wieściszowice.
Poruprowe


Niebieskie


Sanktuarium w Krzeszowie


No i Bolesławiec...




Zamek Czocha


Harrachov



Wodospad Mumlavsky


i na stacji klejowej :)


Zdobyliśmy szczyt Śnieżki - 1 602 m n.p.m.



Zapora wodna w Pilchowicach


A tu już piękna Jelenia Góra




I Cieplice - Park Zdrojowy



I rynek w Cieplicach



A tu znowu kowary - tez rynek i kolorowe kamieniczki, tylko trochę zaniedbane. 


Byliśmy tez w Hucie Szkła "Julia" po szklane pantofelki dla naszej królewny, ale niestety dla Juli nie przewidzieli żadnych rabatów. 



Odwiedziliśmy Muzeum Zabawek w Karpaczu. 



I Park Bajek - też w Karpaczu.



A jak wracaliśmy, wdrapaliśmy się na Krucze Skały. 



A tu już Zamek Chojnik



I piękne widoki z góry...



ZOO w Dvur Karlove 


Pani wywabiała arbuzem żółwia, żeby się pokazał publiczności



A tu już na safari...




I główna atrakcja - lwy na wolności :) To znaczy lwice. 



Wodospad Kamieńczyk w drodze na Szrenicę. 



I już na szczycie. 






Piękne połacie wrzosów



Relaks na trawce



A tu będziemy schodzić - do Schroniska pod Łabskim Szczytem. 


A tu drugi wodospad - Szklarki.


Świeradów-Zdrój. Czarci Młyn.



Plażing pod Stogiem Izerskim. 



A tu już na samym szczycie. 


I w parku zdrojowym. 



A tu nasza ostatnia górska wycieczka - z wjazdem na Kopę. 



W drodze do Schroniska "Odrodzenie"


Widok z góry na "Samotnię" i Mały Staw


I na Wielki Staw


Słonecznik


Odpoczynek na skalnym krzesełku. 



Wreszcie Schronisko...


I długa droga z powrotem do samochodu. 


I to by było na tyle okolic Karpacza w skrócie. 

3 komentarze:

  1. Ale zaszaleliście! Fenomenalne wakacje, dzięki za podzielenie się zdjęciami :) Ja jestem fanką wywabiania "żółwiątka", genialny!

    OdpowiedzUsuń
  2. ale super relacja :) i podziw dla małej wędrowniczki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna wycieczka i piękne widoki. Brawa dla Julii za wytrzymałość. Byłam kiedyś w Karpaczu ale po górach nie chodziłam.

    OdpowiedzUsuń

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech