We wtorek z samego rana pojechaliśmy do Lidla po maszynę :)))))))))))))))
Kupiłam też kuferek i zestaw nici.
To znaczy Mój Kochany Mąż mi kupił :))))))))))
Dostałam też gazetkę i miły list od Lucynki...
... i dwa kalendarze RR-owe z myszkami, w tym jeden mój - skończony!!!! Prawie dwa lata trwała ta zabawa, która miała trwać tylko rok :) To znaczy jeszcze nie skończona, bo muszę zrobić jedną myszkę na kalendarzu Brzyduli i wreszcie koniec :))))))))))))
Muszę ją zrobić i wysłać przed końcem listopada, bo Agnieszka się pewnie niecierpliwi :)
To mój kalendarz...
A to Brzyduli :)
Już jestem ciekawa co będzie pierwszą rzeczą uszytą na nowej maszynie :-)
OdpowiedzUsuńNo to kochana czekam na pierwsze efekty szycia :) :)
OdpowiedzUsuńKufer pakowny co???? ja w swoim czymam obraz HAE spokojnie się mieści i wszystko do jego xxxx.
pozdrawiam i uściski dla Julci :)
no to teraz tylko czasu zycze i bedziemy podziwiac piekne twory z pod Twojej maszyny:))
OdpowiedzUsuńa kuferek to ja identyczny mam i od paru lat mi wiernie sluzy:))
pozdrawiam
Z kuferka będziesz zadowolona.
OdpowiedzUsuńMaszyny jestem ciekawa, czy wszystko jest w stanie przeszyć? Dżins i cienkie materiały?
Mysiorki prezentują się super.:)
Gratuluję maszyny, ciekawa jestem kiedy zaskoczysz nas krawiecko ??? Kuferek jest fajowy, oj przydałby mi się taki.
OdpowiedzUsuńŚliczne myszki.
To, Beatko, do dzieła :))))
OdpowiedzUsuń