Dziś rano postawiłam ostatnie krzyżyki na metryczce.
Dorobiłam datę, wagę i długość, wsadziłam w ramkę i voila...
I kilka zbliżeń...
Jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego, mimo iż nie do końca podoba mi się ten haft...
Piękne połączenie odcieni niebieskiego i białego...
Mam nadzieję, że pani Aneta będzie zadowolona...
Tyle na razie bo mi Julka żyć nie daje i chce bajkę na laptopie obejrzeć...
Super Ci wyszło :) Chyba zrobię taką dla jednego z moich Potworów :) bo jeszcze się nie doczekali :P Oryginalne imię ma dzidzia :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMetryczka jest cudna :)
OdpowiedzUsuńpiękny!!! ależ to jest uroczy wzorek, brawo
OdpowiedzUsuńCudo- mówią ,ze tylko prać można koty- misie też ha ha / nie wyżymamy prześliczny hafcik pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńśliczna :)
OdpowiedzUsuńslodki motyw! pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńW niebieskich kolorach jest równie śliczna, jak w wersji różowej. Ja robiłam tą drugą dla małej Nicoli, teraz to już duża pannica, ale sentyment do metryczki pozostał.
OdpowiedzUsuń