W minioną niedzielę, byłyśmy z Julą na świątecznym kiermaszu u niej w szkole.
Nie wiem, który to już rok z rzędu...
Ale lubię jeździć na te kiermasze.
Nawet jak jest mało ludzi, zawsze się z kimś pogoda, kogoś spotka,
poznaje się innych rękodzielników.
W sobotę kolejny kiermasz, tym razem w innej szkole.
A tu kolejne mini-paczuszki z Aliexpress...
Fajne rzeczy i kiermasz bardzo kolorowy
OdpowiedzUsuńFajne są takie kiermasze, zawsze tyle fajnych rzeczy można zobaczyć:-) Pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńSuper! Też ubiłam takie wydarzenia. Kiedyś, ładnych parę lat temu (chyba co dwa tygodnie) odbywał się kiermasz na Powiślu. Bardzo fajnie spędzaliśmy czas. Szkoda, że teraz nic takiego się nie odbywa :(
OdpowiedzUsuń