Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

piątek, 20 czerwca 2014

Wieści z Suwalszczyzny cz. I

Witajcie. 
Przesyłam pozdrowienia z najpiękniejszego chyba regionu Polski - Suwalszczyzny. 

Jesteśmy we wsi Mierkinie, na zachodnim brzegu jez. Hańcza. Pogoda nas nie rozpieszcza, ale nie jest źle. Dużo spacerujemy, jeździmy i oglądamy piękne krajobrazy, ale strasznie wieje i jak słońce zachodzi, to trzeba zmykać do domku bo robi się zimno...

Wczoraj z racji tego, że po podróży byliśmy zmęczeni, spacerowaliśmy blisko pensjonatu. 

Jakieś 500 m od nas jest dojście do jeziora taką piękną, dużą łąką pełną cudnych kwiatów i innych różnorodnych roślin. 

Zejście do jeziora jest bardzo strome...


A to już wody jeziora Hańcza...


I widok z łąki...

No i bukiet polnych kwiatów, który obowiązkowo przynoszę z każdego spaceru...

A dziś pojechaliśmy na wycieczkę do Wiżajn - objechaliśmy całe jezioro... przepiękny, polodowcowy krajobraz, górki, pagórki, łąki, a w dole jezioro... Do tego prawie wcale samochodów na drodze, ludzi też... Jezioro Wiżajny leży przy samej granicy z Litwą, w samym kąciku północno-wschodniej Polski. 


A potem skręciliśmy na Litwę do Wisztyńca - drogą której nie było na żadnej mapie...

Obejrzeliśmy wielki głaz..


Julka pomagała Tatusiowi go przepchnąć, ale nie dali rady...




Wzdłuż drogi biegła już granica z Rosją...

No i przepiękna, różnorodna, zachwycająca moje oczy roślinność...




Bardzo mi się podoba ta trawa... 

Na szczęście Julka też się zachwyca pięknymi kwiatkami i krajobrazami :)))

Na koniec zwiedziliśmy kościółek z XIX w. 








A potem jak lunęło...

Ale pojechaliśmy jeszcze w miejsce, gdzie stykają się granice trzech państw: Polski, Litwy i Rosji. 




Krajobrazy tam zupełnie jak w górach - tu na przykład dwa jeziorka - jedno wyżej, drugie w dole. 
Zupełnie jak Czarny Staw pod Rysami i Morskie Oko. 

I to tyle na dziś... Mamy w planach jeszcze sporo wycieczek, więc na pewno coś jeszcze wrzucę. 

A w wolnych chwilach siedzę sobie przy oknie z widokiem na łąkę z koniem i jeziorem Hańcza w tle za drzewami i haftuję UFOka :))) 

Tyle było jak go porzuciłam


A tyle dziś rano...


A to widok z okna o poranku...


C.D.N

3 komentarze:

  1. Cudowne zdjęcia, cudowne wrażenia! Nawet jest czas na krzyżyki! Wspaniale spędzony czas :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki spokój, jaka cisza bije z tych obrazków... Odpoczywaj i chłoń piękno wookólne...
    Pozdrawiam słonecznie bardzo...

    OdpowiedzUsuń

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech