Jakiś czas temu zapisałam się na SAL WIELKANOCNY 2014... pewnie wspominałam...
To moje jajo, a dokładniej jego kawałek:
Stan obecny niewiele się różni od tego zdjęcia, bo nie miałam jakoś nastroju w ten weekend ani cały miniony tydzień go haftować... Do Wielkanocy jeszcze sporo czasu...
Zapisałam się też na SAL ZIMOWY... choć widzę, że to nie był dobry pomysł, ale obrazek uroczy, więc może na przyszłą zimę skończę...
Na razie mam tyle...
Kolory obrzydliwe, kanwy oczywiście, choć sam środek ma tak dużo różnych kolorów mulin, że oczopląsu można dostać. Ale będę dzielna i będę pomału dłubała... jak nie tej zimy to następnej skończę... nie pali się.
A na koniec nieco zaległej biżuterii.
Na dziś tyle, choć w kolejce czekają kolejne zdjęcia, bo w sobotę poszalałam...
Rewelacyjna biżuteria, taka elegancka i przemyślana. Strasznie mi się podoba, bo tu na odległość widać, że pomysłów Ci Beatko nie brakuje :)
OdpowiedzUsuńJajo będzie śliczne, to drugie to na razie trudno stwierdzić ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna biżuteria. Ja też męczę ten SAL zimowy hi hi może do przyszłej zimy skończę.
OdpowiedzUsuń