Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

poniedziałek, 17 lutego 2014

kulinarnie znowu...

Dziś się chwalę :) W zeszłą sobotę piekłam pasztet... 


Jeden zwykły, jeden z żurawiną.
Przepis biorę z książki kucharskiej Kuronia, ale tylko z tego przepisu trochę korzystam, bo zawsze piekę z takiego mięsa jakie akurat mam. Zawsze mięso z zupy wrzucam do zamrażarki i potem z tego, jak się trochę uzbiera, piekę pasztet. Dokupuję tylko trochę podgardla... 
Tm razem wyszedł jaśniejszy, bo było dużo indyka... 

W niedzielę z rana piekłam rogaliki na bal...


Na szczęście trochę dla nas też zostało...

Jakby ktoś chciał upiec, prześlę przepis - sprawdzony wielokrotnie!

W tą sobotę robiłam faworki i bezy, z białek, które mi zostały... 

Niestety po faworkach zostało tylko zdjęcie...po prostu  za mało zrobiłam. 


Bezy wyszły przepyszne... 


Robiłam pierwszy raz, ale to nic trudnego. 
Na 4 białka, dałam niecałe 200 g. cukru. Piekłam w temp. 100 stopni, na termoobiegu ponad 2 h. 
Może nawet trochę za bardzo wyschły, bo nie były takie ciągnące w środku... następnym razem zrobię większe... 

Na sobotę planuję kolejną porcję faworków, tym razem z podwójnej porcji...

3 komentarze:

  1. Ślinka cieknie, w brzuszku burczy....Oj Kusicielko! A ja już z doświadczenia wiem, że rogalików i faworków nigdy dość, ile by się nie zrobiło zawsze znikną :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale kusisz kochana tymi wypiekami :)

    OdpowiedzUsuń

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech