Cały czas dłubię moje zamówienia ślubne. Jakoś pod górkę mi idzie, a czasu coraz mniej.
Haftu na poduszeczkę na obrączki mam już tyle.
Brakuje literek w środku i kilku kwiatków + kontury.
A to hafcik na kartkę, o którym pisałam wcześniej.
Muszę zrobić jeszcze jeden taki - wrrr.
Nie lubię dwa razy pod rząd robić tego samego :(
A to zaczęty dalmatyńczyk na poduszkę dla synka koleżanki na urodziny.
Podgonię w samochodzie, jak będziemy jechali na działkę. szybki haft, bo bez wypełnienia, same kontury, obroża, język i łatki. Po niedzieli muszę uszyć z tego poduszkę.
Muszę też zrobić tą na obrączki i dwie kartki.
* * * * * *
Pamiętacie, jak pisałam o moim clematisie na balkonie, który mi marniał??
Otóż tak wygląda "zmarniały" clematis...
Usychały mu liście i łodyżka. Jeden, bialy już wyleciał, ale podejrzewam, że wyglądałby tak samo jak ten. Tego też chcieliśmy wywalić, ale nagle zaczął wypuszczać nowe pędy, potem pączki się zrobiły. Na fole jest suchy, listki też mi czasem usychają, ale wypuścił kolejny nowy pęd. Chyba się przestraszył, że jemu też może grozić śmietnik. A może "Julki" to twarde zawodniczki.
Hafciki ślubne bardzo ładne i delikatne ;) Dalmatyńczyk cudny :)
OdpowiedzUsuńsame fajne hafciki,nie wyrzucaj clemenisa...one tak mają później wróci do normy
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za robienie haftów na zamówienie - nie mogłabym się zmobilizować na konkretny termin :)
OdpowiedzUsuńNo a ja właśnie jak wiem, że do tego i tego dnia muszę coś zrobić, to wtedy robię. A tak to tylko jak mam czas.
UsuńKarteczki będą urocze :)
OdpowiedzUsuńWidzę,że masz dużo pracy. Podziwiam za haft w aucie ja mam chorobę lokomocyjną :D Co do kwiatów -gdy miałam wywalić moją gwiazdę betlejemską to ta nagle odżyła i teraz od Wielkanocy kwitnie.
OdpowiedzUsuńpiękne hafciki :)
OdpowiedzUsuń