Witam wszystkich po weekendzie.
Dziś wreszcie pokażę Wam moją pamiątkę ślubną, którą ostatnio robiłam. Skończoną i oprawioną.
Muszę przyznać, że bardzo mi się podobała...
Przed wyjazdem na działkę w celu definitywnego ukończenia haftu, robiłam przymiarkę do dwóch różnych ramek.
Jak włożyłam do pierwszej, mniejszej, stwierdziłam, że nie jest źle. Ale jak włożyłam do drugiej, większej z passe-partout, stwierdziłam, że jednak w tamtej było słabo.
A tu dla porównania wielkości obydwu.
Tu już skończony hafcik...
Kąpiel...
I suszenie...
No i gotowy, zapakowany do ramki.
Nie muszę mówić, że wszystkim się podobał. Nie wiem jak parze młodej, bo wesele dopiero w lipcu, ale pewnie po urlopie się dowiem...
A przy okazji chciałam pochwalić się moim podróżownikiem,
który Mój Kochany Mąż zakupił mi w Biedronce... Śliczną ma okładkę...
Przepiękna pamiątka!
OdpowiedzUsuńFantastyczna pamiątka!
OdpowiedzUsuń