Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

wtorek, 1 lipca 2014

Zwierzęta Suwalszczyzny

Dziś nie będzie krajobrazów, no chyba że gdzieś w tle. 

Dziś będzie o zwierzętach. 

Jako że bardzo je lubię i wszystko co się rusza wywołuje we mnie zachwyt (poza pająkami oczywiście - te wywołują na mnie gęsią skórkę), pokażę jakie cudeńka mieliśmy okazję oglądać i dotykać :)

Na początek milusiński rudy kocurek, który sobie mieszkał w Dworczysku. Jak tylko wyszło słoneczko, rozkładał się gdzie popadnie i wyciągał w różne strony. I wspaniale przy tym mruczał. 




Ja bardzo lubię koty, o wiele bardziej niż psy. Nie mam oczywiście takiego bzika na punkcie kotów jak co poniektórzy tutaj ;) Nie mam też kota w domu - został u mamy. Taki sam rudzielec - Fredek ma na imię. 
Koty są fajne, jak mają dom z ogródkiem i ma im kto jeść dać. Ale jak już się chce gdzieś wyjechać i nie ma kto mu dać jeść, to jest gorzej. I trzeba się prosić, żeby ktoś przyszedł, nakarmił... Ale bardzo je lubię, a szczególnie takie maleństwa jak te...


Te mieszkały sobie z mamusią trzy gospodarstwa dalej... Tam gdzie te cudne owieczki i koniki. 







Były dwie klacze i dwa małe źrebaczki. Owce, jak je właściciel zawołał na chlebek, galopowały jak pieski i beczały. 

A tu film, jak konie się kąpią. Pierwszy raz widziałam na oczy takie coś. 


A to już z koniki spotkanie gdzieś, podczas spaceru. 





Niektóre ładnie pozowały do zdjęcia :)

I inne stworzenia...

zięba (chyba)




no i znowu żurawie... sporo ich tam było, nawet blisko domu skrzeczały co rano



A na koniec wycieczka do Podlaskiego MINI ZOO w Mikołajówce, które mini wcale nie było. 
Pan, który wraz z żoną je prowadzi, ma mnóstwo świetnych zwierząt. Polecam, jak będziecie w okolicy. To jest 1,2 km od trasy nr 8, 6 km przed granicą z Litwą. 

Zwierzęta tam mieszkają przeróżne. 
Sówki, puszczyki, strusie, bażanty w rożnych odmianach pawie. 







Owce kaukaskie, dziki, daniele, lamy, świnki wietnamskie - podobno mądrzejsze od psów.









Szopy, jenoty, lisy.


Osioł, na którym tylko ja chciałam sobie zrobić zdjęcie, jak (również tylko ja - Julka się bała), kucyki, jakieś dziwne krowy i inne o których nazw nie pamiętam. 
Widzieliśmy też 3-dniowego malutkiego daniela. Podobno jak się rodzi takie małe, to przez 14 dni nie ma zapachu i matka je ukrywa w pokrzywach, żeby go nikt nie znalazł (inne dzikie zwierzęta). Sprytne te zwierzęta są. 




A na koniec pamiątki - czyli to, co tygryski lubią najbardziej. 

W Stańczykach zakupiłam kolejny magnes i zakładkę do książki. 

 

A to wszystkie moje magnesy. 

4 komentarze:

  1. Koty i owieczki - najpiękniejsze! Marzę o pawiu! Inne zwierzątka też słodkie :) I cudowna kolekcja magnesów - też zbieram :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam kotka w domu i jak pojawia się problem co zrobić z kicią zagaduję do innych kociarzy :) Kicia jedzie na 'wakacje' do innego domku, a czasami ma gości u siebie ;) U mnie tak to działało ze wszystkimi zwierzakami jakie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A jeżeli chodzi o wyjazdy przy kotach... no niestety - jeżeli człowiek decyduje się na posiadanie zwierząt, decyduje się także na rezygnację z wyjazdów. Dla nas wyjazdy skończyły się kilka lat temu - nie wyobrażam sobie obarczania kogokolwiek taką ilością zwierząt, jaką posiadamy... Jednak ich codzienna obecność rekompensuje jakąkolwiek podróż - w końcu wyjazd jest tylko raz na jakiś czas i na kilka dni, a ich miłość - codziennie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne zwierzaczki. Ja kocham konie :* Odważna jesteś , że dosiadłaś osła- one z reguły lubią ugryźć.

    OdpowiedzUsuń

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech